Pyszne mięsko i na dodatek wykonanie banalnie proste. Jedyna wada – długo trzeba czekać… a zjada się bardzo szybko!
Wspaniała alternatywa dla nie zawsze smacznych wędlin ze sklepu. No i bez sztucznych dodatków – wygląd mówi sam przez się.
Samosięrobiący schab suszony
schab wieprzowy (lub inne mięso – z polędwiczki też wychodzi wyborne)
sól (na każdy kilogram mięsa około 3 łyżeczki)
majeranek, ziele angielskie, liście laurowe, pieprz, jałowiec, czosnek itp.
Mięso myjemy i osuszamy papierowymi ręcznikami. Wcieramy zmielone przyprawy i wstawiamy do lodówki na ok. 5 dni (jak cienkie polędwiczki to na 3-4, jak większa szynka to nawet 7). Każdego dnia odlewamy co tam wyciekło i osuszamy ręcznikami.
Po tym czasie przenosimy na kaloryfer, w lato w ciepłe przewiewne miejsce – owijamy bawełnianą ściereczką, rajstopami lub papierowym ręcznikiem – jak kto woli. Ważne, by wilgoć mogła nam pięknie odparowywać a by wędlina była izolowana od wszelkich rzeczy, których na niej spotkać nie chcemy 😉 Codziennie obracamy, by nam się równomiernie suszyła. Czas podobny jak ten trzymania w lodówce – dla schabu ok. 5 dni.
Gotowe! Trzymamy w lodówce, kroimy cienko (jak każde suszone mięsiwo), delektujemy się.