W wyniku ewolucji staliśmy się niezwykle wydolnymi organizmami, jednakże nie lubiącymi bez powodu wykorzystywać tego faktu.

Natura wyposażyła nas, od stóp do głowy, we wszystko co potrzebne byśmy byli bardzo dobrymi długodystansowcami. Krótkie stopy pochłaniają mniej energii na stabilizację i generują mniejsze wstrząsy podczas biegu, ścięgno Achillesa zjawiskowo zarządza energią z nich i do nich przekazywaną, mięsień pośladkowy wielki stabilizuje tułów a niezwykle stabilna głowa pozwala na utrzymanie wielu funkcji na najwyższych obrotach w czasie biegu (porównać z widokiem biegnącej świni – chlap, chlap, chlap – głowa lata jak łopata).
Tempo niezbyt szybkiego biegu człowieka powoduje, że inne zwierzę musi galopować. Wykorzystywali to nasi przodkowie goniąc zwierzęta w wysokich temperaturach otoczenia i doprowadzając do udaru cieplnego. Zwierzęta czworonożne chłodzą bowiem organizm poprzez dyszenie – krótkie i płytkie oddechy. Nie mogą tego robić w trakcie galopu i po 15 minutach ucieczki przy niesprzyjającej aurze stawały się kiedyś smacznym obiadem.

A teraz..

Mimo wspaniałej adaptacji do wysiłku fizycznego, w niezbyt odległej historii większość przedstawicieli gatunku ludzkiego zostało uwolnionych od konieczności podejmowania aktywności fizycznej. Konsekwencją siedzącego trybu życia są liczne choroby. Nawet ciężko jest znaleźć chorobę, która nie jest powiązana z aktywnością fizyczną.

Skąd więc ta niechęć?

Z natury. Nigdy człowiek w swojej ewolucji nie musiał lubić wysiłku fizycznego. Żaden z naszych przodków nie wstawał rano z myślą „A pójdę sobie pobiegać to mi się od razu lepiej zrobi”. Robili to, by przeżyć. Wyborem najbardziej odpowiednim w tzw. wolnym czasie było wręcz unikanie zbędnej aktywności fizycznej. Niektórzy z łowców-zbieraczy spożywali tylko około 2200 kcal na dzień, co nie pozwalało na marnotrawienie deficytowej energii.

Niestety, stąd też najprawdopodobniej nasza niechęć do używania zwykłych schodów jeżeli mamy do wyboru schody ruchome lub windę. Podobnie jest z selekcją żywności – jeżeli mamy do wyboru ciasto i jabłko – instynkt podpowiada nam byśmy sięgnęli po bogatsze w energię słodkości. Ileż to razy chce nam się słodkich czy tłustych rzeczy? To właśnie one dostarczają nam najwięcej energii.

Coś jednak pomaga nam wstać z kanapy

Inne systemy adaptacyjne pozwalają nam cieszyć się długotrwałym wysiłkiem. Przykładem może być euforia biegacza (runner’s high), czyli wzrost poziomu endorfin w organizmie odpowiedzialnych za dobry humor. Niegdyś stan ten wyostrzając zmysły pomagał goniącemu człowiekowi tropić zwierzę, obecnie pozwala na czerpanie przyjemności z „intensywniejszej” obserwacji otoczenia. Zaczynamy dostrzegać szczegóły, na które wcześniej nie zwrócilibyśmy uwagi.

 

Anil Ananthaswamy Humans are endurance champs – why do we hate exercise? New Scientist 2013, 2919

Herman Pontzer,David A. Raichlen,Brian M. Wood,Audax Z. P. Mabulla, Susan B. Racette, Frank W. Marlowe Hunter-Gatherer Energetics and Human Obesity. PLOS One 2012, DOI: 10.1371/journal.pone.0040503

Kategorie: sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *